Jak sobie radzimy w dużych sytuacjach kryzysowych? Jak reaguje nasza emocjonalność, nasza psychika? Co czujemy? Jakie uczucia nam towarzyszą w poszczególnych etapach i co w ogóle się z nami wtedy dzieje od strony psychologicznej.

W tym artykule postaram się opowiedzieć Wam co nieco na temat tego, co przeżywamy w obliczu sytuacji, która obiektywnie jest bardzo trudna, kryzysowa, obciążająca.

W obliczu dużego zagrożenia, jakie właśnie przeżywamy i jakiego aktualnie doświadczamy w związku z panującą epidemią w naszym kraju i w wielu krajach na świecie, nie sposób pominąć tak ważnego obszaru nas jako ludzi, obszaru psychicznego. Człowiek w obliczu takich zdarzeń reaguje w bardzo złożony i można powiedzieć rozłożony w czasie sposób.

Jak oswajamy kryzysową sytuację?

Pierwszym etapem w obliczu sytuacji kryzysowej jest zaprzeczenie. Zaprzeczamy: nie, to jest kompletnie nieprawda, to są jakieś bzdury, media kłamią, absolutnie to jest nieprawda, mnie to w ogóle nie dotyczy. Nie przyjmujemy w ogóle do wiadomości, że sytuacja jest realnym zagrożeniem, realnym zdarzeniem, dzianiem się tu i teraz, w tej chwili, w tym czasie. W obecnej sytuacji zagrożenia chorobą najpierw ludzie zaprzeczali jej istnieniu lub po prostu byli przekonani, że ich to nie będzie dotyczyło, gdzieś tam dalekie Chiny to przecież nie my, nie Polska.

Potem zaczynamy stawiać opór, szukać wymówek, a więc nie chcemy się dostosować do zaleceń służb medycznych i sanitarnych. Stawiamy opór na poziomie myślenia, ale również zachowania. Służby proszą, by siedzieć w domu, a my wychodzimy na plac zabaw z dziećmi, siadamy na ławki (na których być może ktoś chwilę temu położył chusteczkę, którą wycierał zakatarzony nos). Imieniny cioci Ludwiki? Przychodzimy tłumnie, pomimo iż mieliśmy siedzieć w domu i nie zarażać innych lub nie szukać zarażenia siebie samych. A więc stawiamy opór.

Następnie wchodzimy w fazę obwiniania innych za to, co się dzieje. To jest wina rządów, lekarzy, bo nie umieją szybko leczyć, naukowców, bo jeszcze nie znaleźli leku i tak dalej, i tak dalej. Obwiniamy świat, polityków, Boga, szukamy winnego. W ten sposób próbujemy pomieścić emocje, które w nas są, próbujemy racjonalizować, ale potrzebujemy znaleźć winnego.

I kolejny etap to poczucie bezradności, bezsilności, poczucie, że ja nic nie mogę zrobić, nic ode mnie nie zależy. Czujemy niemoc.

I tutaj dochodzimy do bardzo ważnego aspektu. Potrzebujemy zrozumieć, że aby nie zostać w poczuciu bezsilności, możemy wziąć sprawy w swoje ręce na tyle, na ile to możliwe na daną chwilę. A więc wziąć ODPOWIEDZIALNOŚĆ za siebie, za swoje postępowanie. W sytuacji, w której się znaleźliśmy, nie musimy być bezsilni, możemy zrobić to, co do nas należy, czyli dostosować się do zaleceń, pozostawać w domu, dbać o higienę, utrzymywać odległość, stojąc w kolejce do apteki czy sklepu po to, by nie narażać siebie i innych, wykorzystać pożytecznie czas na własny rozwój lub nadrobienie zaległości w domu, zwrócić uwagę na swoich bliskich, z którymi wspólnie spędzamy czas w tym okresie.

To jest naprawdę dużo w naszych rękach, jest to kwestia naszych osobistych decyzji, naszej odpowiedzialności za siebie.

Jakie konsekwencje ma długotrwały stres?

Wiemy, że człowiek jest w stanie trwać w dużym, bardzo silnym stresie około 2 tygodni. Jest to okres adaptacyjny, gdzie pojawiają się silne emocje, wprowadzamy zmiany. Po tym okresie, jeśli napięcie nadal będzie się utrzymywać na bardzo wysokim poziomie, stres może zacząć przynosić nam szkody zdrowotne tak fizyczne, jak i psychologiczne. Mogą pojawiać się dolegliwości somatyczne ze strony kręgosłupa, skórne, sercowe, bóle głowy, a także bóle stawów.

Mogą pojawiać się ataki paniki, wzmożonego silnego lęku, czarnowidztwo, poczucie przerażenia.

Zagrożenie poczucia bezpieczeństwa może uruchamiać stare zadawnione traumy, lęki. Możemy odtwarzać podświadomie przeróżne sytuacje dużego kryzysu, jeśli kiedyś go doświadczyliśmy, wielu tych uczuć, których wtedy doświadczaliśmy. Mogą pojawiać się negatywne stany psychiczne, jakiegoś rodzaju irracjonalne zachowania.

Ponieważ wysoki poziom stale utrzymującej się adrenaliny i kortyzolu działa na wiele układów w ciele człowieka, organizm ludzki nie jest przystosowany do wytrzymywania bez konsekwencji dużego poziomu napięcia.

W bardzo trudnej sytuacji znajdują się osoby w depresji i z zaburzeniami lękowymi oraz nerwicowymi.

U nich w tej sytuacji kryzysowej, w jakiej się wszyscy znaleźliśmy, objawy mogą się nasilać. Te osoby potrzebują szczególnego wsparcia, uważności, zaopiekowania się sobą. A w razie nasilenia objawów pomocy specjalisty psychoterapeuty, psychiatry.

Ponieważ poproszono nas, byśmy zostali w domach na jakiś dłuższy czas, w czasie zagrożenia koronawirusem pojawią się sprawy związane z naszą rodziną, naszymi bliskimi, z którymi przyjdzie nam spędzić dużo czasu. Kiedy ludzie cały czas są ze sobą w tak bliskim kontakcie, mogą w tym okresie pojawiać się różne zadawnione sprawy, urazy, wspomnienia, zarzuty. Mogą pojawiać się sprawy trudne, z którymi być może będzie nam ciężko sobie poradzić. Możemy czuć złość, lęk, poczucie ciasnoty w relacji, braku własnej przestrzeni.

Dużo czasu przyjdzie nam spędzić z dziećmi w różnym wieku. Młodzieży będziemy musieli stawiać mocno granice, aby dostosowała się do siedzenia w czasie epidemii w domu. Będzie to wymagało od nas sporo wysiłku. Młodzież doświadcza intensywnych emocji, czasem gwałtownych i z tymi emocjami też trzeba będzie się spotkać i postarać się rozładowywać sytuacje w czasie wspólnego przebywania taką ilość czasu w domu. Dla wielu rodziców może to być trudny czas.

Młodszym dzieciom rodzice powinni zapewnić plan dnia, zajęcia rozwojowe, naukę. Ważne, by wyjaśnić dzieciom, dlaczego muszą pozostać w tym czasie w domu, czemu nie mogą iść na swoje ulubione zajęcia czy spotkać się z ulubionym kolegą. Pamiętajmy, że wyjaśnienie dziecku na miarę jego wieku, jaka jest sytuacja, łagodzi jego lęk i pozwala mu się przystosować. Dziecko nie traci wtedy poczucia bezpieczeństwa.

Czym innym jest dobrowolne ograniczenie aktywności społecznej, zawodowej, a czym innym zmuszenie do niej przez zarządzenia. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje, że epidemia, a wraz z nią przymusowa izolacja, może odcisnąć swoje ślady w psychice.

Kluczowe i jednocześnie ochronne dla nas jest to, w jaki sposób potraktujemy zaistniałą sytuację, jakie nadamy jej znaczenie, czy zrobimy w tym czasie coś pożytecznego dla siebie lub innych osób. Kwarantanna jest czymś, co robimy dla innych osób. Jest prospołecznym działaniem.

Aby łagodzić uczucie paniki, lęku, usiłujemy kontrolować sytuację i w tym czasie kontrola może objawiać się ciągłym poszukiwaniem informacji w mediach, oglądaniem wiadomości, szukaniem na portalach internetowych. Nie jest to dobre w dużych ilościach. Ważne, byśmy znali zarządzenia odgórne, natomiast wszelkie negatywne, drastyczne informacje, zdjęcia, wiadomości działają na nas negatywnie i podnoszą poziom lęku. Unikajmy ciągłego poszukiwania nowych wieści w temacie zakażeń, epidemii. Nie potrzebujemy znać wszystkich historii na ten temat, nie potrzebujemy dostarczać sobie negatywnych emocji poprzez świadome dostarczanie negatywnych informacji.

Niepokój w obecnej sytuacji jest naturalną reakcją, bardzo ludzką, ale najważniejsze, by nas nie obezwładniał. Wspólne przeżywanie, także niepokoju, sytuacji trudnej, wymagającej, ma pozytywne strony pod warunkiem, że ma to wymiar wspierający, a nie nasilający lęki, wzmacniający niepokój. Warto zauważać, że to jest doświadczenie nas wszystkich i dobrze jest być w kontakcie z innymi osobami: dzwonić do siebie, pytać o samopoczucie, interesować się problemami bliskich, znajomych, przyjaciół, pomagać je rozwiązywać, a nie nakręcać spirali wzajemnego lęku, niepokoju i strachu.

Za jakiś czas sytuacja wróci do normy, a dzisiejszy czas epidemii będziemy kiedyś opowiadać jako rodzinną niesamowitą historię, którą przeżyliśmy, przetrwaliśmy 🙂