Nie lubisz swojego ciała?
Kim jest klient chirurga plastycznego.
Osoby, które nienawidzą swojego ciała, czują się w jakimś sensie od niego oddzielone. To tak, jakby dusza w jednym miejscu, a ciało w drugim miejscu. Każdy, kto nienawidzi swojego ciała, nie akceptuje go, nie przyjmuje, jest w jakimś rodzaju rozszczepienia wewnętrznego.
Kliniki chirurgii plastycznej są coraz bardziej zapełniane i zarabiają mnóstwo pieniędzy na klientach i klientkach niezadowolonych, nieakceptujących swojego ciała.
Czasem niechęć do swojego ciała może przybrać formę kliniczną; takie zaburzenie nazwane zostało dysmorfofobią (dysmorficzne zaburzenia ciała). Są to zaburzenia w obszarze niezadowolenia ze swojego ciała. Ktoś uważa, że jest brzydki, szpetny, wstydzi się swojego ciała lub jest niezadowolony z jakiejś jego części, np. nosa, brzucha, ud, twarzy, piersi, piegów, otyłości lub niedowagi. W zaburzeniach dysmorficznych pacjent wyolbrzymia nawet nieznaczne braki urody i to opanowuje całe jego życie, całkowicie na tym skupia swoją uwagę, może to być bladość lub rumiana cera, wielkość uszu, ust, stóp, itp. Niezadowolenie to urasta do udręki i taka osoba zaczyna unikać towarzystwa, szkoły, pracy, przestaje wychodzić z domu, cierpi na depresje, czasami może doprowadzić do samobójstwa. Cała uwaga skupia się na przemyśleniach o ciele. Osoba taka ciągle przegląda się w lustrze, kobiety godzinami poświęcają czas na niwelowanie defektów skóry. Mężczyźni noszą perukę, aby zatuszować łysinę, wkładają skarpetę do slipów, aby członek wydawał się większy itp. Zaburzenie to rozpoczyna się w wieku młodzieńczym i może trwać całe życie jeśli osoba nie podejmie psychoterapii i nie zabiega o pomoc psychologiczną.
Zaburzenie to jest czymś innym niż anoreksja, bulimia czy zaburzenie obsesyjno – kompulsywne lub fobia społeczna.
Część klientów chirurgów plastycznych cierpi na tego typu zaburzony obraz ciała, lekarz, który nie kieruje się finansami, powinien zawsze taką osobę poprosić o wizytę u psychoterapeuty lub psychologa, który diagnostycznie po przeprowadzeniu dokładnego wywiadu rozpozna, czy pacjent nie cierpi na takie zaburzenie, tym samym absolutnie nie powinien poddawać się takim operacjom. Znane są przypadki śmiertelne z powodu operacji estetycznej, niedawno głośna medialna sprawa: młoda dziewczyna z wyznaczonym terminem ślubu chciała ładnie wyglądać, poddała się zabiegowi odsysania tłuszczu, niestety zmarła; po operacji wystąpiły ciężkie powikłania. Co ciekawe, lekarze, którzy podejmują się operacji na takich pacjentach często potem ciągani są po sądach z powodu dalszego niezadowolenia takich pacjentów. Po operacjach zmiana w psychice nie zachodzi, obraz ciała nie polepsza się w umyśle takiej osoby, zadowolenie nadal się utrzymuje, albo wyszukiwany jest kolejny defekt, następna inna część ciała.
Z całą pewnością obecne czasy przyczyniają się do nasilenia niezadowolenia ze swojego ciała. Kult młodego wyglądu, pogarda do starzenia się. Wiele osób, zwłaszcza kobiet, podejmuje obsesyjną walkę z czasem, ze zmarszczkami, z wagą. Chirurgia plastyczna przeżywa rozkwit swojej branży, gabinety odnowy biologicznej, salony estetyki są pełne klientów, którzy nie z miłości do ciała, ale z niechęci do niego próbują polepszyć swoje samopoczucie.
Droga do ukochania siebie…
Droga do ukochania siebie, a tym samym swojego ciała, wiedzie poprzez opiekowanie się nim i życzliwą ciału troskę. W jaki sposób można okazać sobie taką troskę? Masaże u kogoś, kto ma miłość do ciała drugiego człowieka, nie każdy masażysta ma, ale są tacy, którzy kochają ten zawód, masaż u takiej osoby to niczym otulenie dla ciała. Kąpiele w jacuzzi, domowe spa w wannie z dodatkiem aromatycznych olejków, ziół przy blasku świec, spanie nago w świeżej pościeli, otulanie się miękkim kocykiem lub szalem.
Izabela
Bardzo ciekawy artykuł 🙂 Drugi raz trafiam na twojego bloga zainteresowana tematem, o którym piszesz.
Zastanawiałam się ostatnio co nakłania ludzi do coraz bardziej popularnych operacji plastycznych lub zabiegów poprawiających urodę.
Pozdrawiam.
Agnieszka
Miłość jest czymś, co mnoży się, kiedy się ją dzieli. 🙂 To ważne, o czym piszesz.